Dlaczego Twój obecny angielski prawdopodobnie nie wystarczy, abyś mówił do swojego dziecka jedynie w tym języku?
Drogi Rodzicu,
Chcesz, żeby Twoje dziecko
wychowywało się w języku angielskim. Chcesz tego bardzo mocno, bo wiesz jak
bardzo może mu to w przyszłości ułatwić życie. W związku zdecydowałeś, że będziesz do niego mówić tylko po angielsku. Wiesz, że nie będzie łatwo, ale kto jeśli nie Ty?
Wszak matura z angielskiego na
poziomie rozszerzonym dobrze zdana / masz sporo znajomych z zagranicy z
którymi na luzie rozmawiasz / w pracy na luzie piszesz maile i prezentujesz materiały po angielsku / zdarza Ci się obejrzeć film bez napisów (lub z
angielskimi napisami).
Twój angielski miałby nie
wystarczyć?
No niestety, tu Cię, drogi Rodzicu, zmartwię.
Najprawdopodobniej Twój angielski nie wystarczy. A już na pewno bez MEGA ciężkiej pracy nad sobą.
Dlaczego? Conajmniej z
kilku przeplatających się powodów. Na początek wymienię trzy:
1) Angielski który
poznaliśmy w szkole, który wykorzystujemy w pracy etc jest tylko wycinkiem
"żywego" języka angielskiego.
Fajnie, że potrafisz zrobić
prezentację po angielsku, ale podejrzewam, że zabraknie Ci języka w gębie,
kiedy nagle, w danej sytuacji przyjdzie Ci powiedzieć:
a) On podłożył mu nogę!
b) Nie rób z igieł wideł.
c) No pewnie że tak! Ten
samochodzik działa na monety!
d) Szuru-buru.... Akuku!
d) Szuru-buru.... Akuku!
Wpadłbyś na to, jak to
powiedzieć nie kalkując fraz z języka polskiego?
A czy wpadłbyś na
TAKIE tłumaczenia?
a) He tripped him!
b)
Don't make it a bigger deal than it really is.
c) Of
course it is! It is an coin-op car!
d) Rub-a-dub-dub.... Pick-a-boo!
d) Rub-a-dub-dub.... Pick-a-boo!
2) Angielski,
który wykorzystujemy jest pewnym uproszczeniem. Ja
nazywam go "international English" - w przeciwieństwie do
"native English". International English przekazuje komunikat, w
zależności od stopnia zaawansowania robi to bardziej lub mniej skutecznie i
poprawnie, ale nie robi tego w ten sposób, w jaki uczyniliby to natywni
użytkownicy języka. (No, chyba że mieszkamy/mieszkaliśmy przez wiele lat w
jednym z typowo angielskojęzycznych krajów lub z angielskojęzycznym partnerem -
wtedy ten angielski prawdopodobnie jest bliższy ideałowi)
Przykład? "Przed
spaniem"; aż kusi, żeby przetłumaczyć takie wyrażenie jako
"before sleeping" - przecież każdy zrozumie o co chodzi, prawda?
Tylko że rodowici Amerykanie / Brytyjczycy /Australijczycy powiedzieli by
raczej "before bedtime" - a Tobie raczej nie przyszłoby to do głowy,
prawda?
Takie przykłady możnaby mnożyć.
A czy na pewno chcesz, żeby Twoje dziecko uczyło się od Ciebie takiego uproszczonego języka?
3) Z punktu 1 i 2 wynika
punkt trzeci: prawdopodobnie dość szybko przejdzie Ci motywacja, aby
wychowywać swoje dziecko dwujęzycznie.
Owszem, są jeszcze inne metody na
zaszczepienie w nich natywnego języka angielskiego. Wszystkie skuteczne, ale.... nie całkowicie.
- przedszkola angielskojęzyczne - ale są drogie / nie są dostępne w każdym mieście / są w nich dzieci,
które wychowują się w Polsce - więc siłą rzeczy będą przeciągać komunikację
na język polski / często te przedszkola są tak naprawdę dwujęzyczne -
czyli tylko część programu jest w nich po angielsku (albo np. tylko jedna Pani mówi w nich po angielsku; i też nie wiemy czy ona nie stosuje tej
uproszczonej wersji angielskiego).
- zajęcia po angielsku - no
super, fajnie, ale ile godzin w tygodniu Wasze dziecko będzie wtedy miało
kontaktu z żywym językiem? nawet jeśli będziesz posyłać dziecko na kilka zajęć
w tygodniu (jeśli takie zajęcia w pobliżu znajdziesz) to nie wyciśniesz z tego
więcej niż 10h w tygodniu. To trochę mało. (Badania mówią że ekspozycja na drugi język powinna wynosić ok. 30% żeby mieć szansę na aktywną dwujęzyczność).
- Prawdziwie angielskojęzyczna niania - jednak jak wiemy kurs Złotego nie zachęca osób z krajów anglosaskich do migracji zarobkowych do Polski ;)
- Filmy po angielsku (wszak na Youtube znajdziesz setki odcinków Świnki Peppy) - Tak, świnka peppa spoko, ale (1) Obraz w telewizji jest mało interaktywny w porównaniu z interakcją z rodzicem; (2) Sam temat sadzanie dziecka przez telewizorem / smartfonem jest dość kontrowersyjny - pewnie kwadrans z ulubioną bajką po angielsku przyniesie więcej korzyści niż szkody, ale nie można czasu przed ekranem przeciągać w nieskończoność ;) (3) Badania pokazują, że nauka za pośrednictwem ekranu jest o wiele mniej skuteczna niż nauka na żywo (ciekawe wyniki badań w tym kontekście wspomina w swoim wystąpieniu Patricia Kuhl):
Nie zrozum mnie źle, drogi Rodzicu, wszystkie
metody wymienione powyżej są super, ale to, czym możesz osiągnąć najwięcej bez przeciążania Twojego portfela jest Twoje osobiste zaangażowanie w temat i mówienie do dziecka w drugim języku.
Jest również sporo mam-blogerek piszących o tym temacie, jak na przykład:
Do tego grona dołączam również i ja - miło mi będzie jeśli zechcesz mi towarzyszyć w tym życiowym projekcie, któremu stawiam czoło każdego dnia.
Dołączasz nie tylko w teorii, ale i w praktyce? Kilka rad ode mnie.
- Teach Your Baby
- Moje Dwujęzyczne Dziecko
- Mam to na końcu języka
- Bobospeaks
- BiliKid
- Angielskie Bajanie
Do tego grona dołączam również i ja - miło mi będzie jeśli zechcesz mi towarzyszyć w tym życiowym projekcie, któremu stawiam czoło każdego dnia.
Dołączasz nie tylko w teorii, ale i w praktyce? Kilka rad ode mnie.
1) Uzbrój się w ogromną dozę samozaparcia.
Ogólnie posiadanie dzieci jest samo w sobie ciężkim wyzwaniem, a Ty dorzucasz sobie jeszcze dodatkowe utrudnienie. Bywasz zmęczony, niewyspany, w domu chaos, a Ty jeszcze nie będziesz mógł na luzie powiedzieć każdego zdania, które chcesz powiedzieć, bez uprzedniej, chociaż powierzchownej weryfikacji czy i jak wyrazić to w języku, który jednak nie jest Twoim naturalnym językiem. Bądź przygotowany na to, że nie będzie lekko!
Ogólnie posiadanie dzieci jest samo w sobie ciężkim wyzwaniem, a Ty dorzucasz sobie jeszcze dodatkowe utrudnienie. Bywasz zmęczony, niewyspany, w domu chaos, a Ty jeszcze nie będziesz mógł na luzie powiedzieć każdego zdania, które chcesz powiedzieć, bez uprzedniej, chociaż powierzchownej weryfikacji czy i jak wyrazić to w języku, który jednak nie jest Twoim naturalnym językiem. Bądź przygotowany na to, że nie będzie lekko!
2) Przygotuj się na częściowe spłaszczenie swojej osobowości. Ciężko będzie Ci, szczególnie na początku, aby Twój niegiętki język nazwał to, co pomyśli głowa. Będziesz musiał zaakceptować, że czasem powiesz to, co potrafisz, zamiast tego, co naprawdę chcesz.
Twoje ulubione określenia, później cięte riposty; drogi Rodzicu, będziesz musiał się z nimi pożegnać, a właściwie.... znaleźć swoje nowe tylko, że w zbiorze wyrażeń w języku angielskim ;)
3) Nie oczekuj szybkich efektów - jedyne słówka które dzieci na pewno szybko złapią to... przekleństwa (jakimś cudownym trafem najłatwiej się ich nauczyć, niezależnie od używanego języka! ;)
W pierwszej kolejności Twoje dzieci nabiorą biernej znajomości drugiego języka, dopiero potem (jeśli zachowane zostaną odpowiednie warunki) zaczną go aktywnie używać, a i tak w pewnych sytuacjach mogą zrobić odwet i na Twoje speeche i small talki uparcie odpowiadać w języku polskim. Żeby nie wspomnieć o tym, że uparcie będą mieszać języki, wybierając tą wersję słówka którą akurat jest im łatwiej wymówić (np. leg zamiast noga).
4) Przygotuj się na krzywe spojrzenia społeczeństwa
A, i tak, tak, nie chodzi tu tylko o panie w sklepie i w przychodni. Babcie i ciocie też mogą się krzywo na Ciebie patrzeć (szczególnie w pierwszych miesiącach kiedy jeszcze nie widać żadnych efektów Twoich trudów i Twój szlachetny plan może być odbierany jako nieodpowiedzialna fanaberia). Ale im więcej nas, tym szybciej będzie można ich oswoić z naszym podejściem oraz zaprezentować success stories (których już i tak jest dużo!!!)
To jak, dołączasz? :)
Twoje ulubione określenia, później cięte riposty; drogi Rodzicu, będziesz musiał się z nimi pożegnać, a właściwie.... znaleźć swoje nowe tylko, że w zbiorze wyrażeń w języku angielskim ;)
3) Nie oczekuj szybkich efektów - jedyne słówka które dzieci na pewno szybko złapią to... przekleństwa (jakimś cudownym trafem najłatwiej się ich nauczyć, niezależnie od używanego języka! ;)
W pierwszej kolejności Twoje dzieci nabiorą biernej znajomości drugiego języka, dopiero potem (jeśli zachowane zostaną odpowiednie warunki) zaczną go aktywnie używać, a i tak w pewnych sytuacjach mogą zrobić odwet i na Twoje speeche i small talki uparcie odpowiadać w języku polskim. Żeby nie wspomnieć o tym, że uparcie będą mieszać języki, wybierając tą wersję słówka którą akurat jest im łatwiej wymówić (np. leg zamiast noga).
4) Przygotuj się na krzywe spojrzenia społeczeństwa
A, i tak, tak, nie chodzi tu tylko o panie w sklepie i w przychodni. Babcie i ciocie też mogą się krzywo na Ciebie patrzeć (szczególnie w pierwszych miesiącach kiedy jeszcze nie widać żadnych efektów Twoich trudów i Twój szlachetny plan może być odbierany jako nieodpowiedzialna fanaberia). Ale im więcej nas, tym szybciej będzie można ich oswoić z naszym podejściem oraz zaprezentować success stories (których już i tak jest dużo!!!)
To jak, dołączasz? :)
Komentarze
Prześlij komentarz